Dzisiaj wieczorem po powrocie z pracy zastałem w domu przesyłkę zamówionego kitu od Dragona- niemieckiego drugowojennego niszczyciela typu Z-39 typu Narvik. Zestaw w skali 1:350 z dość dobrym detalem. To pierwszy mój model okrętu. Pierwszy kontakt ze skalą 1:350. Bardzo długo biłem się z myślami na temat skali, w jakiej chciałbym budować jednostki pływające. Najpierw była skala 1:400, jednak wybór zestawów w tej skali na rynku modelarskim jest co najmniej słaby. Mirage Hobby , Heller - to główni producenci. Na jakość ich tzw. kit-ów raczej nie ma co liczyć. Jest jeszcze karton od JSC. We wszystkich przypadkach jednak to w zasadzie niemalże scratchbuilding. Nie, żeby to było złe, jednak dla kogoś początkującego i z taką wytrwałościa jak moja, lepiej zacząć od czegoś, co składa się niczym klocki Lego i ma dobry detal, który cieszy oko i daje satysfakcję po skończonej budowie. Dragon stoi w tym wzgledzie dość wysoko. Nie jest niestey propozycją idealną jeśli chodzi o cenę. Uważam obiektywnie, że co najmniej 30 % niżej byłoby rozwiązaniem bardziej rozsądnym. Ktos kiedyś na jednym z for modelarskich , opisując model Narvika w tej skali stwierdził że model Dragona w porównaniu do wypustu Trumpetera pod względem detali zjada go na śniadanie i dalej jest głodny. Ta wypowiedź zdecydowała u mnie o wyborze.
Tyle tytułem wstępu - ot, na gorąco rozładować emocje. Jest północ, możliwe, że za dnia "machnę" inbox . Czas zamawiać farby i zagonić stoczniowców do roboty!