poniedziałek, 4 maja 2015

Tygrys I initial prod. Tamiya 1:35


Założyłem bloga i ...tak sobie jest od trzech niemal lat nieruszony. Ale dość temu. Przez ten czas powolutku uzupełniałem swój warsztat w narzędzia, farby, chemię i inne duperele. W końcu jakoś w początkiem kwietnia tego roku razem z 7 letnim synem przy okazji wizyty we Wrocławiu wstąpiliśmy do sklepu modelarskiego. Mnogość kolorowych pudełek nie pomagała w wyborze. Ponieważ syn lubi czołgi z racji pogrywania w wiadomą popularną grę o czołgach, stąd też po prostu zapytałem go :"- co bierzemy?". Interesowała mnie tylko skala 1:35. Spodziewałem się odpowiedzi i taką otrzymałem. Rzecz jasna Tygrys Tamiyowski wygrał . Pudło pod pachę i do roboty!


 Pierwsze wrażenie z modelem od japońskiego producenta  bardzo pozytywne!. Wszystko pasuje idealnie , składa się jak klocki. Niektóre elementy trzymają się niemalże bez kleju. Prawie nigdzie nie używałem szpachli. Jedynie przy lufie, która jest z zestawu. Model z założenia prosto z pudełka, bez udziwnień, bez bajeranckich dodatków. Dołożyłem jedynie blaszkę fototrawioną na wywietrzniki od Tamiyi. Gumowe, zestawowe gąsienice- dla mnie fajna sprawa. Niektórzy narzekają, ale zastanawiam się po co? Po odpowiednim pomalowaniu robią wrażenie, nie ma co przeinwestowywać, jeśli nie chce się modelu wystawiać na konkurs. 
Mimo, że to mój pierwszy model pojazdu pancernego, chciałem spróbować sił w niektórych technikach modelarskich, wykorzystać nieco więcej chemii niż tylko farby. Model w malowaniu Afrika Korps w jednym z zestawowych wzorów malowań.- póki co jeszcze nie doszedłem do oznakowań. Całość pomalowana Tamiyą XF-60 , do tego gąsienice malowane mieszaniną matowej czarnej od Pactry z tamiyowską XF-56. Na to suchy pędzel z odrobiną silver od Pactry plus "washowanie" gotowcem "light rust" od AK, wewnątrz przetarcie pigmentem w kolorze imitującym ciemniejszy rdzawy nalot. Kolejnym etapem będzie położenie lakieru satynowego, kalki., potem "bajerowanie" farbami olejnymi , z zaciekami, wash po całości , obicia, rdzewienie , na koniec pigmenty. liczę , że nie zepsuję tego, co dotychczas wymodziłem.